Wakacje.pl to chyba najlepsza firma oferująca najszerszy zakres wyjazdów wakacyjnych. Jestem pod wrażeniem świetnie zbudowanej strony internetowej, która dzięki rozmaitym filtrom umożliwia znalezienie najbardziej dopasowanej oferty. Co więcej, obsługa wyjazdów wakacyjnych również jest perfekcyjna.
Wakacyjny wyjazd nad morze w celach zarobkowych ma zarówno swoje wady jak i zalety. Zleceniodawców są setki, chętnych do pracy również. Mimo że najlepiej poszukiwania dobrego zatrudnienia zacząć już w kwietniu, to jednak w czerwcu, lipcu, a nawet sierpniu również istnieje możliwość znalezienia takiej pracy.
PRACA WAKACYJNA NAD MORZEM! Poszukiwana osoba do pracy na zmywak w OW nad morzem. Praca w okresie wakacyjnym od 15 lipca do końca sierpnia
Zapraszamy wszystkich na wakacje rodzinne nad morzem – przygotowaliśmy wspaniałą ofertę noclegową i pełną atrakcji zarówno dla dorosłych, jak i najmłodszych. Rodzice mogą oddawać się niezapomnianym chwilom w Bursztynowym SPA nad morzem , saunie czy na basenie, a najmłodsi korzystać z licznych zabaw, które zorganizowaliśmy.
Praca w Lidlu nad morzem i w górach. Jak podaje Lidl, coraz większe grono pracowników jest zainteresowanych podjęciem pracy w górach lub nad morzem. W 2020 roku do pracy sezonowej wyjechało 130 chętnych, rok później ponad 200, a w ubiegłym roku aż 330. W ramach programu "Ahoj Przygodo!"
Poznaj OPINIE Gdzie jeść? Gdzie spać? Atrakcje, jedzenie, imprezy, pogoda, mapy. Wybierz termin i znajdź wolne noclegi w Jastarni: Praca wakacyjna nad morzem!
8QjB06. wakacje nad morzem witam, myslac juz o wackacjach(wiem troche dosc wczesnie) Szukam naprawdę tanich noclegów nad morzem w granicach 20-30 zl od osoby na przełomie lipca i sierpnia. Polecacie wiec mi jakas miejscowosc z noclegami w takich granicach cenowych? Wyświetlaj: Re: wakacje nad morzem DanielKuka / / 2022-07-27 22:37 Ja lubię aktywnie spędzać urlop. Ostatnio byłem na spływie kajakowym zorganizowanym przez Kajaki Rogalinek. Polecam, to świetna zabawa. Re: wakacje nad morzem OskarT / / 2022-05-28 17:44 Luksusowe wakacje na jachcie na morzy Adriatyckim to fantastyczny sposób na spędzenie urlopu. Polecam w tej kwestii usługi świadczone przez Heads Yachting. Re: wakacje nad morzem Jeremi5 / / 2022-05-27 21:31 Nie lubię morza, wolę wyjazd nad jezioro. Co roku jeżdżę z rodziną do Mikołajek. Fajne domki letniskowe oferuje Wioska pod Żaglami. Polecam ich ofertę. Re: wakacje nad morzem HonorataGusa / / 2022-05-24 23:53 W Polsce nie opłaca się jeździć nad Bałtyk, lepiej jest pozwiedzać nasze piękne miasta. W zeszły weekend byłam w Poznaniu. Bardzo mi się podobało. Nocowałam w Expolis Residence i szczerze polecam to miejsce na nocleg. Re: wakacje nad morzem Saderkom / / 2022-02-28 11:47 Udaliśmy się do znakomicie spędzony czas. Re: wakacje nad morzem Hubert935 / / 2021-07-25 14:55 Nie lubię jeździć nad może, ale uwielbiam Mazury. Co roku jeżdżę do pensjonatu Stara Szkoła w Piaskach - jest tam fantastyczna atmosfera i zawsze miło spędzam tam czas. Re: wakacje nad morzem ulen / / 2021-05-20 12:02 Znalazłem przytulne miejsce. Re: wakacje nad morzem Jerka132 / / 2020-05-12 12:58 Spaliśmy w hotelu ze spa wieczorem zabiegi piękna sprawa. Re: wakacje nad morzem Szymon404 / / 2020-01-22 13:20 W Starej Iwicznej są bardzo fajne domki Poznaniak. Tam nie przepłacisz. Re: wakacje nad morzem Abosi / / 2022-07-27 11:50 /mamy rezerwacje tani hotel w dobrej lokalizacji. Re: wakacje nad morzem haniaka / / 2019-12-10 15:07 Jak ktoś się wybiera nad morze to Hotel Bończa w Szczecinie jest ciekawym miejscem. Byłam w nim dwa razy. Trochę trzeba za pobyt zapłacić, ale za taką usługę warto. Re: wakacje nad morzem Dagmara323 / / 2019-11-26 10:26 W Wiciu są piękne plaże , a samo Wicie to taka za przeproszeniem dziura zabita dechami, ale ja lubię takie klimaty Najlepiej wtedy rodziną zatrzymujemy się wtedy w Poznaniaku. Re: wakacje nad morzem Paulina912 / / 2019-10-21 09:01 Słoneczna 56, Stara Iwiczna Fajne, klimatyczne miejsce! Re: wakacje nad morzem szekki / / 2019-08-07 09:26 W Trzęsaczu jest tanio, tam z pewnością coś w tej cenie znajdziesz. Poza tym rejon bardzo fajny, blisko Rewal, piękne plaże i bliskość natury, lasy itd. Z atrakcji Labirynt Luster na pewno do odwiedzenia, bardzo ciekawa rzecz która robi na każdym ogromne wrażenie iluzji optycznej. Koniecznie tam zajrzyj Re: wakacje nad morzem aga i Rafał / / 2019-07-15 21:00 My idealnie trafiliśmy z pogodą!! Nocowaliśmy w domkach poznaniak w Wiciu. Bardzo fajnie wypoczęliśmy!! Re: wakacje nad morzem Natalia808 / / 2019-06-27 16:36 Ostatnio byłam na majówce nad morzem i pogoda dała nam w kość, dlatego wakacje wolę nieco lepiej obstawić pogodowo i jadę na rejs morski z travelinc - coś innego, a morze i boskie widoki gwarantowane :) PODOBNE ARTYKUŁY Autobus wiozący dzieci na wakacje nad... Apartamenty nad samym morzem to najlepsza... Skąd wziąć pieniądze na wakacje? Radosne wakacje - w kraju czy poza nim? Praca na wakacje Najnowsze wpisy Polityka, aktualności Forum inwestycyjne Spółki giełdowe Forum finansowe Forum dla firm Forum prawne Forum pracy Forum emerytalne Forum ubezpieczeń Forum podatkowe Forum nieruchomości Forum motoryzacyjne W wolnym czasie Podróże Imprezy Kulinaria Sport Lifestyle Hobby Komputery i nowe technologie Uwagi do Technologie
Opublikowano: 2020-06-23 15:00: · aktualizacja: 2020-06-23 15:02: Dział: Gospodarka Oferta nie do odrzucenia dla pracowników Biedronki? wGospodarce: Sieć wywiera presję ws. wakacyjnego wyjazdu nad morze Gospodarka opublikowano: 2020-06-23 15:00: aktualizacja: 2020-06-23 15:02: autor: Fratria O kolejnym problemie pracowniczym w Biedronce pisze portal wGospodarce. „Pracownice, bo dotyczy to przede wszystkim pań – nie chcą, głównie z powodu epidemii i zagrożeń z nią związanych wyjeżdżać nad morze” - czytamy. Wakacyjna praca w Biedronce nad morzem Biedronka proponuje swoim pracownikom wakacyjny wyjazd nad morze. Reklamuje go jako połączenie pracy i letniego wypoczynku. Podczas nadchodzących wakacji pracownicy sieci Biedronka otrzymali możliwość połączenia pracy w nadmorskich sklepach z letnim wypoczynkiem — czytamy w komunikacie prasowym pt. „Praca w Biedronce i wakacje w jednym? Dla nas to pestka!”. Do wyboru jest praca w Jastarnii, Nowym Dworze Gdańskim, Stegnie, Dziwnowie czy Władysławowie . Pracownicy nie są zachwyceni. Boją się zakażenia koronawirusem Portal dotarł do pracowników sieci, którzy są sceptyczni, co do akcji Biedronki. Z moich rozmów z pracownikami wynika, że wyjazd do pracy traktują jak przymus, a nie nagrodę. Oczywiste, część osób może być zainteresowana takim wyjazdem, chociaż trzeba pamiętać, że to nie są żadne wczasy, ale bardzo ciężka praca. Obrót towaru jest ogromny, pracuje się głównie na nockach — mówi portalowi Anna Gonera, ze związków zawodowych „Solidarność” w „Biedronce” z Piły. Pracownice obawiają się w szczególności wyjazdów do Mielna. Rozmawiałam z nimi i widzę, że są przestraszone, bo to duża miejscowość atrakcyjna turystycznie, do której przyjadą ludzie z całej Polski, również ze Śląska. Koleżanki rozmawiały z kierownictwem i zgłosiły swoje obawy związane z epidemią i wyjazdem, zgłaszając, że nie chciałyby tam jechać. Zapewniono je, że nie ma się czego bać, bo są maseczki, przyłbice, rękawiczki. Taka praca 8 godzin w maseczce przy np. sprzedaży namiotowej? Ich obawy nie zostały do dziś rozwiane — podkreśla Gonera. Wyjazd przymusowy? Okazuje się, że wbrew deklaracji Biedronki o tym, że wyjazdy są dobrowolne, na pracowników wywierana jest presja. Jedna z koleżanek, która stanowczo odmówiła wyjazdu usłyszała od kierownika: ja nikogo nie zmuszam, ale też nikogo w pracy nie zatrzymuję — mówi portalowi wGospodarce Gonera. Cały tekst do przeczytania w portalu xyz/ Publikacja dostępna na stronie:
Wielu turystów uważa, że w kurortach turystycznych w Polsce panuje drożyzna, dlatego też na zakupy chodzą do supermarketów i gotują sami Część z nich nie zgadza się z taką opinią, wyszukuje wcześniej lokale i w nich się stołuje Nasi czytelnicy zwracają także uwagę na inne kwestie wakacji nad Bałtykiem: nienoszenie maseczek, niski poziom usług, duże braki w obsłudze klienta Więcej interesujących materiałów znajdziesz na stronie głównej Onet W rozmowie o problemach przedsiębiorców nad Bałtykiem właścicielka restauracji i apartamentów w Mielnie opowiadała nam, że w mieście znakomitą większość stanowią turyści, którzy spędzają wakacje za "bon turystyczny". - Wynajmują pensjonaty, apartamenty, ale nie jedzą w lokalach, a szturmują Biedronki i gotują w pokojach - przyznała i dodała, że ich budżet jest na tyle ograniczony, że każde wyjście do knajpy może się właśnie kończyć "paragonem grozy". CZYTAJ TAKŻE: Polskie wybrzeże w ogniu krytyki. Słusznie? Jest cała masa problemów Jak jest naprawdę? Jak Polacy radzą sobie, by na wakacjach nie przepłacić? A może nie przeszkadzają im ceny, ale inne kwestie? Oto wasze opinie. "Bez przesady z paragonami grozy i Biedronką" Nie przesadzajcie z tymi paragonami grozy. Tydzień temu wróciłem z Cetniewa i ani razu nie byłem w Biedronce. O śniadania zadbałem we własnym zakresie, ale obiad cały czas jadłem na mieście. Obiad w restauracji w 3-gwiazdkowym hotelu kosztował ok. 25 zł, do tego piwo 0,5 l za 7 zł. Porcja, mimo tego, że ważę ponad 100 kg była nawet jak dla mnie zbyt duża. W innych barach czy restauracjach ceny były podobne. Porcja dorsza pieczonego, frytki i surówki kosztowały ok. 27 zł. Nie wiem, jak w innych miejscach nad polskim morzem, ale w Cetniewie bez przegięć. Chyba, że ktoś zażyczy sobie pół kilograma ryby smażonej to nic dziwnego, że cena będzie wysoka. Tylko, żeby przyznał, że do jedzenia było 5 osób... Gofr z cukrem pudrem to koszt. 4,50-5 zł, z dodatkami i 15 zł, ale każdy ma wybór. Moim zdaniem przegięciem jest cena paliw, ale nie nad morzem, tylko w całym kraju. Czytelnik anonimowy "Każdy w jakiś sposób próbuje zaoszczędzić" My na swoje wakacje wybraliśmy się do Darłówka. W dniu wczorajszym w Biedronce była kolejka bardzo długa i tak jest podobno codziennie. Zapewne każdy w jakiś sposób chce zaoszczędzić i zadbać o swój budżet. Jeśli chodzi o ofertę gastronomiczną, można zjeść zapiekankę za 15 zł czy bułkę ze śledziem w tej samej cenie. Kebab to wydatek 20 zł, a pizza 50 cm średnicy to 50 zł z jednym dodatkiem do sera. Ale już w smażalni za jednego halibuta i dorsza plus dwa rosoły dla dzieci i frytki zapłaciliśmy 178 zł. Pozostawiam do oceny innym. Zaznaczam, że wszystko podane na tekturkach i z plastikami, czyli nie było to na poziomie restauracyjnym. W większości restauracji natomiast zestawy obiadowe można znaleźć za ok. 30-40 zł. Doliczając do tego coś do picia, w większości przypadków zapłacić trzeba 50 zł od osoby. Co do bazy noclegowej, ponieważ podróżujemy z trójką dzieci, chcieliśmy być jak najbliżej plaży. Rezerwacja hotelu z bardzo dobra lokalizacją i widokiem na morze to wydatek ponad 600 zł za dobę. Tyle tylko, że można być niemiło zaskoczonym, kiedy okazuje się że już nikt nie zadbał o to, aby na tarasie znajdowały się leżaki, jak było to pokazane w ofercie na zdjęciach i do dyspozycji są tylko dwa zardzewiałe krzesełka. Czystość w pokoju także pozostawiała wiele do życzenia, kiedy otrzymaliśmy klucze. Zapewne czasy są trudne dla właścicieli hoteli i restauracji. Zadaję sobie tylko pytanie, czy dla mnie, czy moich znajomych są lekkie. No, nie. Każdy pracuje i stara się być uczciwy w swoich zadaniach na co dzień. Tego samego oczekiwałbym od właścicieli tu nad morzem. Z tym różnie bywa, ale życzę sobie i wszystkim, aby móc dalej wypoczywać w fajnych miejscach naszego kraju i "niech się ten biznes kreci", bo przecież o to chodzi. Mariusz POLECAMY: Wypoczywamy na polskich plażach, choć przeszkadza nam naprawdę wiele. Wasze opinie Dalsza część tekstu pod wideo: "Wysokie ceny? Absurd!" Jestem na wczasach nad polskim morzem w Międzywodziu. Nie wiem, jak jest w innych nadmorskich, polskich miejscowościach, ale tutaj czytając o tych "paragonach grozy", brzmi to jak absurd. Owszem, ceny w sklepach i sklepikach są nieco wyższe niż w "domu", ale nie przyjechałem tu na zakupy. Natomiast jeśli chodzi o ceny posiłków, w okolicznych knajpkach i jadłodajniach kształtują się od 22 do 29 zł za obiad dwudaniowy (danie mięsne). W związku z tym uważam, że jest to zupełnie przyzwoita cena. Tym bardziej że niektórzy bez mrugnięcia okiem płacą za burgera lub kebaba między 20 a 25 zł. Piwo, jeśli ktoś ma życzenie, w knajpie rzeczywiście jest drogie, bo za 0,33 l trzeba zapłacić od 7 do 9 zł. Ale bez piwa można się obejść, a jeśli ktoś ma ochotę (w knajpie), to jego sprawa. Morze czyste i ciepłe. Pogoda w kratkę, raz upał, raz pochmurno, czasem pokropi - jak to nad polskim morzem. Ale taki jego urok i ten klimat mi odpowiada. Nie należę do osób, które leżałyby pokotem na piasku, smażąc się. Reasumując, uważam, że te obiegowe opinie przytoczone w artykule są mocno przesadzone i podkoloryzowane, choć nie zaprzeczę, że są i tacy, którzy robią zakupy w Biedronce i pitraszą sobie na kwaterach, jeśli mają taką możliwość. Ale to chyba nic złego? Brawo za przedsiębiorczość i że im się chce. Proszę wybrać się do Międzywodzia i przekonać się osobiście, jak tu jest. To zachęta dla tych, którzy sieją "grozę" i niesprawdzone informacje. Marek "Nie wiem, gdzie ci ludzie jedzą" Jestem nad morzem kolejny raz w tym roku. Byłam w Łebie i Sopocie. Zacznę od Łeby - nie zgadzam się z paragonami. Nie wiem, gdzie ci ludzie jedzą, może w hotelach, by płacić tak dużo. Ja za obiad dwudaniowy dla dwóch osób z piwem zapłaciłam 55 zł, i naprawdę było smacznie! A sugerowałam się opiniami na Google, więc każdy łatwo może znaleźć taki lokal. Natomiast w Sopocie również jadłam dobry obiad za 67 zł, co uważam za normalną cenę za dwie osoby. Według mnie ceny są adekwatne co do wzrostu cen wszystkiego w tym roku. Kamila ZOBACZ TAKŻE: Oburzony czytelnik: hałas, przekleństwa i brak empatii "Gdyby mnie nie było stać, to bym się nie ruszała z domu" Pod koniec czerwca wróciłam z urlopu na polskim Wybrzeżu. Przede wszystkim chciałabym zwrócić uwagę, że turyści spacerują w większości bez maseczek, pomijam plaże czy ulice, bo tam nie ma obowiązku, ale niestety w sklepach, muzeach itd. też nikt ich nie nosi. Miałam wrażenie, że wchodząc w masce do pomieszczenia zamkniętego, byłam postrzegana jak dziwoląg. Na pewno czeka nas kolejna fala, choć mówię to ze smutkiem, bo pracuję w służbie zdrowia i już robi mi się niedobrze na samą myśl, że jesienią znowu będę musiała biegać w kombinezonie z maską i przyłbicą, a pot znów zaleje mi oczy... Jeśli chodzi o jedzenie, to nie wiem, czy cena za obiad jest aż taka wygórowana. Przebywałam z mężem w niewielkiej miejscowości obok Mielna, stołowaliśmy się w jednym miejscu. Na obiad braliśmy zazwyczaj rybę. Cena ryby podana była za 250 g. Płaciliśmy zawsze po przygotowaniu porcji, ponieważ wielkość rybki była różna. Proszę mi wierzyć, ale 80 zł za nas dwoje nie uważałam za bardzo wygórowaną cenę, tym bardziej że porcje były okazałe. Dziwię się ludziom, którzy tak krytykują. Jeśli drogo, to nie jedź... Gdyby mnie nie było stać, to bym się nie ruszała z domu. Proszę pamiętać, że to jest praca tych ludzi - oni też muszą zarobić na czynsz, opłaty i swoje życie, a możliwości są ograniczone czasem - zimą raczej mało kto pędzi nad nasze morze. Dzisiejsze społeczeństwo jest bardzo roszczeniowe, niezadowolone, wymagające. Patrzę na to z przerażeniem, jak trzeba tłumaczyć oczywiste rzeczy, ostrzegać, przypominać... Iza "Zrobisz sam, to wiesz, co jesz" Jesteśmy w Międzywodziu na prywatnej kwaterze i gotujemy sobie sami. Nocleg od osoby 60 zł, tyle samo co 2 lata temu. Czysto i miło. Wspólna kuchnia na kilka pokoi, nie ma tragedii. Obiad dla 3-osobowej rodziny kosztował nas 36 zł, ziemniaki, trzy piersi kurczaka, ogórki i śmietana na mizerię. Zakupy w Dino. W knajpce schabowy z frytkami i sałatką po 29 zł. Przez tydzień czasu tylko dwa razy byliśmy w knajpce - raz na pierogach a drugi raz na pizzy. Na codzienne stołowanie na mieście byłoby nas stać, ale po co przepłacać. Zrobisz sam, to wiesz, co jesz. Piwko czy wodę też kupujemy w Dino. Ryby wędzone podrożały o 20 zł na kilogramie, ale wiadomo, że nikt nie zje kilograma ryby... Kupiliśmy raz porcję 300 g na spróbowanie. Generalnie zakupy w pobliskim Dino, jedzenie, napoje, przekąski. Czasami jedzenie na mieście tak dla odmiany. Nie będziemy też codziennie stać przy garach na wakacjach. Tomasz "Niski standard i wysokie ceny" W tym roku, aby wesprzeć polską turystkę nadmorską, postanowiłam wybrać się z partnerem nad polskie morze. Zależało mi na wsparciu lokalnych hoteli, więc nie rezerwowaliśmy nic przez Booking. Mieliśmy także specjalnie dedykowany budżet na spa (masaże), aby wesprzeć również branże beauty, która tak ucierpiała przez pandemie. Przejechałam od Świnoujścia do Trójmiasta (Świnoujście, Kołobrzeg, Łeba, Gdańsk Jelitkowo) i moja refleksja jest następująca. W Świnoujściu wszyscy czekają na klientów z Niemiec i jakoś specjalnie nikomu nie zależało na zrobieniu rezerwacji... Wykonanie rezerwacji w hotelu (telefon i e-mail) były masakrą, która zajęła 4 dni. W Kołobrzegu było podobnie, w Łebie popsuła się strona do rezerwacji hotelu, więc również 3 dni wymieniania e-mail i 4 razy wysyłanie potwierdzenia wpłaty... Jeżeli chodzi o spa, to totalna katastrofa. W wakacyjnym szczycie w każdym hotelu oprócz Świnoujścia i Jelitkowa spa czynne od 10 do 15? W dodatku nie ma też możliwości zapisania się na masaż lub inny zabieg. Jeżeli w sezonie letnim pracuje się 5 godzin, to trudno, żeby branża beauty się odbudowała. W Świnoujściu masaże można zarezerwować, ale osoba, która je wykonuje, sprawiała wrażenie, że nie potrafi znaleźć zatrudnienia w innej branży i tak "przy okazji" postanowiła robić masaż. W Kołobrzegu, wbrew ustaleniom rezerwacji e-mailem (dobrze, że był dowód pisemny) rezerwacja na masaż miała się odbyć... dzień po opuszczeniu hotelu. W Jelitkowie wbrew potwierdzeniu telefonicznym nie została wpisana do systemu i jedyne, co usłyszałam na recepcji, to "przykro nam". Wakacje nad polskim morzem mają niski standard, wysokie ceny i duże braki w obsłudze klienta. Niewielkie zainteresowanie, by wyjść naprzeciw turystom. Następny urlop spędzimy w innym kraju, ponieważ z doświadczenia wiem, że w sezonie letnim w kurortach pracuje się tam na 200 proc. Karina CZYTAJ RÓWNIEŻ: 83-latka zaskoczyła cena za rodzinny obiad. "Paragony grozy" nie tylko w Polsce Wasze doświadczenia Spędzacie wakacje nad polskim morzem? Jakie są Wasze doświadczenia? Napiszcie, chętnie opublikujemy Wasze opinie! Na wiadomości czekamy pod adresem: @
Krystyna Pawłowicz spędziła kilka dni nad polskim morzem. Pilnowało jej dwóch ochroniarzy SOP. Adam Glapiński zdecydował się na pobyt w Sopocie, gdzie ma z małżonką apartament – podaje dziennik "Fakt".Krystyna Pawłowicz kilka ostatnich dni była nad morzemŹródło: PAP, fot: Radek PietruszkaSędzia Pawłowicz spędziła urlop w towarzystwie funkcjonariuszy SOP – podaje "Fakt". Pilnowało jej dwóch ochroniarzy. Ochrona została jej przyznana po tym, jak informowała o groźbach, które otrzymywała. Kiedy Pawłowicz w niedzielę wyjeżdżała z ośrodka AMW Rewita w Juracie, na początku ochroniarze pojechali z nią do kościoła. Potem zapakowali jej bagaże do służbowego samochodu i ruszyli w stronę Warszawy - służby nie chciał odpowiedzieć "Faktowi" na pytanie, kto zapłacił za pobyt ochroniarzy SOP, zasłaniając się przepisami. Z sędzią Pawłowicz nie udało się dziennikowi część artykułu pod materiałem wideoZobacz też: Pandemia znów się rozpędza? Prof. Simon: proszę to pomnożyć przez 5-6Pobyt nad morzem prezesa GlapińskiegoNatomiast państwo Glapińscy zdecydowali się na wypoczynek w Sopocie, gdzie mają własny apartament. Jak relacjonuje "Fakt", po posiłku Glapiński zapalił nieodłączne cygaro. Znalazł też czas na nieco sportu. Razem z małżonką wynajęli hulajnogi i ruszyli promenadą w stronę jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
W tym roku wielu Polaków zdecydowało się spędzić wakacje nad polskim morzem Niektórzy turyści narzekają na ceny w nadmorskich miejscowościach, a w ostatnich tygodniach w sieci często pojawiały się zdjęcia "paragonów grozy" Jednak nie wszyscy są zdania, że nad Bałtykiem nie da się spędzić wakacji w przystępnej cenie Swoimi doświadczeniami związanymi z wydatkami na wakacjach nad polskim morzem podzielili się z nami nasi czytelnicy Więcej takich tematów znajdziesz na stronie głównej Czy wakacje nad polskim morzem są drogie? Na to pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Wiele zależy bowiem od standardu noclegu, miejsc, w których będziemy się stołować czy atrakcji, z których skorzystamy, by urozmaicić sobie wypoczynek. Kilka dni temu swoimi doświadczeniami na ten temat podzielił się z nami pan Robert, który spędził 10-dniowy urlop w Kołobrzegu z rodziną 2+2. Poniżej publikujemy opinie naszych czytelników dotyczące wydatków podczas wakacji w nadmorskich miejscowościach w Polsce. Co roku nad Bałtyk z przyczepą kempingową Mieszkamy w Krakowie. Od 1986 r., czyli od zakupienia przyczepy kempingowej, spędzamy rokrocznie wakacje nad Bałtykiem na polu namiotowym w Dąbkach, w pobliżu Darłowa. Tradycyjnie tak było i w tym roku. Spędziliśmy miesięczne wakacje na polu namiotowym w gronie: dwie osoby dorosłe, wnuczka 9 lat i pies. Przyczepa, przedsionek, samochód, podłączenie do prądu - 2800 zł za 28 dni pobytu. Koszt dojazdu – 1380 km - 800 zł. Wyżywienie - śniadania, obiady, kolacje gotujemy we własnym zakresie. Koszt produktów to 2550 zł. Dodatkowe wydatki, takie jak lody, drożdżówki itp. - 380 zł. Łącznie 6530 zł za 28 dni, czyli 233 zł za dzień. Na przestrzeni lat kupiliśmy trzecią przyczepę, którą mamy już cztery lata. Kosztowała nas 16 tys. zł. Jeździmy z nią od wiosny do jesieni kilka razy w roku. ZOBACZ RÓWNIEŻ: Dom na kółkach z widokiem na jezioro, czyli moja pierwsza podróż kamperem Dzięki przyczepie jesteśmy terminowo niezależni. Na kempingach i polach namiotowych zawsze jest miejsce, kiedy by się nie przyjechało, chyba że to np. Hel. W tym roku w lipcu nad Bałtykiem pogoda była zmienna, często przekorna, ale jak co roku było fajnie. Pan Janusz Przystępne ceny w Gdyni Kilka dni temu wróciłem z tygodniowego pobytu w Gdyni. Miasto wybrałem nieprzypadkowo. Z racji, że lubimy z dziewczyną bardziej zwiedzanie niż leżenie na plaży, postawiliśmy na Trójmiasto, które umożliwia w tej kwestii wiele możliwości. Jesteśmy z Lubelszczyzny, czyli blisko 600 km od morza. Wybraliśmy podróż pociągiem - koszt za bilet dla jednej osoby w dwie strony to wydatek 120 zł w PKP IC, więc niewiele. Wynajęty apartament przez jeden z serwisów kosztował nas 1,2 tys. zł dla dwóch osób. Odległość od głównej plaży w Gdyni ok. 900 m. Jeśli chodzi o przemieszczanie się po Trójmieście to genialna Szybka Kolej Miejska, która kursuje co kilka minut to wydatek (za bilet normalny) 30 zł na 72 godz. Jedliśmy oczywiście na mieście. Przykładowo np. pizza w jednej z restauracji w Gdańsku na Długim Targu 24 zł (margherita - podstawowa, ale pyszna) plus piwo z lokalnego browaru 0,5 l w cenie 10 zł - to normalna cena. W Gdyni polecany i odwiedzany licznie bar mleczny okazał się strzałem w dziesiątkę. Wybór dań robił wrażenie, jedzenie pyszne, a ceny idealne. Np. obiad dwudaniowy z kompotem dla jednej osoby to koszt w granicy 25 zł. Najdroższy obiad zjedliśmy w restauracji na Helu. Tam trzeba było czekać na wolny stolik. Danie składające się z frytek, dorsza i piwo - 40 zł, co uważam za bardzo przystępną cenę. Najdroższe są bilety wstępu na różne atrakcje, takie jak np. bilet do Akwarium w Gdyni normalny 32 zł (i tłumy dzieci z rodzicami). Prom Hel - Gdynia 60 zł. Pan Grzegorz Jastarnia z kursem kitesurfingu Moje wyliczenia z tegorocznych wakacji nad Bałtykiem są bardzo dokładne, ponieważ za wszystkie zakupy, nawet te najdrobniejsze, jak np. lizak czy butelka wody braliśmy paragon i wszystko dokładnie policzyliśmy. Nie było to zrobione z czystego skąpstwa czy chęci zaoszczędzenia, ponieważ oboje z żoną dobrze zarabiamy, ale z czystej ciekawości, ile dokładnie kosztują wakacje w Polsce dla czteroosobowej rodziny. Do tej pory wybieraliśmy wakacje zorganizowane za granicą i podróżowaliśmy samolotem. Na wczasach nie oszczędzaliśmy i jedliśmy w restauracjach to, na co mieliśmy ochotę. Wybór Bałtyku na wakacyjny wypoczynek zrodził się w styczniu ze względu na pandemię i ograniczenia z nią związane. Pływam na windsurfingu, a chciałem się nauczyć pływać na kitesurfingu wraz z żoną i młodszą córką, więc wybór padł na Jastarnię. Apartament w centrum Jastarni zarezerwowaliśmy przez serwis Booking w lutym i kosztowało nas to 5472 zł wraz ze śniadaniami za 12 dni. Termin to ostatni tydzień lipca i pierwszy tydzień sierpnia. Mieliśmy bon turystyczny na dwójkę naszych dzieci, więc koszt zmniejszył się o tysiąc złotych. Do Jastarni wybraliśmy się naszym autem ze Śląska. Zabraliśmy ze sobą rowery. Śniadania mieliśmy w pensjonacie, a obiady i kolacje jedliśmy na mieście w różnych lokalach. Były to zarówno domowe obiady w jadłodajniach, jak i posiłki w restauracjach. Wychodziliśmy też na pizze i lody, oczywiście gofry i inne zabawy, na które dzieci miały ochotę. Ceny obiadów w Jastarni zaczynają się od 27 do 33 zł za obiad. Było smacznie i wszyscy byliśmy najedzeni. Są oczywiście droższe opcje, ale wybieraliśmy rozsądnie. Ryb nie jemy, więc nie sprawdzaliśmy cen i nie wiem, ile takie obiady z rybą kosztują. Czasem zdarzało nam się kupić coś na kolację w miejscowej Biedronce czy Żabce, gdy nigdzie przez pogodę nie wychodziliśmy. Do kolacji na mieście czasem wybierałem piwo, a ceny tego trunku to od 8 do 14 zł za 0,5 l kufel. Dzieci i żona wybierali napoje typu ice tea, cola itp. Ceny też podobne jak za piwo. ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wakacje nad morzem. Gdzie stołują się Polacy? Opinie turystów Dzień spędzaliśmy rano na plaży, a jak było wietrznie, mieliśmy zajęcia z kitesurfingu po dwie godziny dziennie. Niestety dni wietrznych nie było za dużo i udało nam się tylko wykorzystać każdy po 8 godz. Kurs kosztuje 1860 zł za 12 godz. i jest on indywidualny. Przez niesprzyjającą pogodę za kurs zapłaciliśmy 3576 za trzy osoby, tylko za te godziny, które wykorzystaliśmy. W jeden bezwietrzny dzień wybraliśmy się pociągiem do Gdańska na obiad i na jarmark, który w tym czasie się odbywał. Bilety do Gdańska i z powrotem kosztowały nas 114 zł. Na miejscu zjedliśmy obiad, lody i zrobiliśmy drobne zakupy na straganach. Na wakacje wszędzie (poza wycieczką do Gdańska) poruszaliśmy się rowerami, więc koszty paliwa i parkingów nam odpadały. Po przeliczeniu koszty prezentują się tak: Paliwo: za 1360 km (średnie spalanie 7 l) wyszło nas 569,77 zł plus 60 zł - opłaty za autostradę Jedzenie i inne przyjemności: 2362,65 zł Pamiątki i drobne zakupy: 567,98 zł Koszt kursu kitesurfingu: 3576 zł Podsumowując, całe nasze wakacje z kursem kitesurfingu kosztowały nas 12,662 zł. Od tego należy odjąć wartość dwóch bonów turystycznych, czyli wchodzi 11,722 zł. Porównując to z zagranicznymi wakacjami, które spędzamy tylko w resorcie, nudząc się, z atrakcjami typu basen, plaża i All inclusive, jest to niewielki koszt. Tegoroczne wakacje spędziliśmy bardzo aktywnie, nie nudziliśmy się. Uważam, że były to jedne z lepszych wakacji, a gdyby było więcej wietrznych dni, byłyby to dla nas najlepsze wakacje. Pan Mateusz Dwa tygodnie w Świnoujściu. "Było super" Byłem dwa tygodnie z żoną w Świnoujściu. Moim zdaniem, jak ktoś szuka, ten znajdzie niskie ceny, na polską kieszeń. Dwutygodniowy nocleg dla dwóch osób 250 m od plaży, ze śniadaniami (chcieliśmy spróbować lokalnych przysmaków) kosztował nas 4 tys. zł. Obiady dwudaniowe 20-24 zł, w centrum na promenadzie. Do wyboru trzy zupy i trzy drugie dania np. rosół, chłodnik i pomidorowa – schabowy, dorsz i kotleciki. Zupka rybna 15-20 zł, piwo 8-10 zł, krewetki z surówkami 39 zł. Niektóre ceny były jednak wygórowane. Węgorz wędzony 15,90 zł za 100 gram był pyszny. Było super, pogoda nam dopisała. 26 st. C bez deszczu. Morze o temperaturze 18 st. C, czyste, czysta plaża. Mewy nad ranem śpiewały. Polecam i chętnie wybiorę się tam jeszcze raz. Pan Andrzej ZOBACZ RÓWNIEŻ: Mieszkanka nadmorskiej miejscowości: "Bycie gościem też zobowiązuje" [LIST DO REDAKCJI] Miesiąc we Władysławowie Nad morzem spędziliśmy miesiąc. Pogoda była w kratkę, więcej chmur niż słońca. Wydaliśmy 19 tys. zł, z czego prawie 9 tys. poszło na pobyt w hotelach i domkach. Uważam, że to uczciwa cena. Jeśli chodzi o wyżywienie, to raz jedliśmy danie dnia za 30 zł, a raz za 20 zł. Praktycznie zawsze było smacznie. Za podwójną porcję małej ryby plus nuggetsy dla dwójki dzieci zapłaciliśmy 180 zł. Plaże im dalej na zachód od Władysławowa, tym są czystsze. Czytelnik Onetu
praca wakacyjna nad morzem opinie